Podgląd aktualności

W sidłach kredytów 2012-01-16 22:51
Kuszeni super ofertami banku, który da nam pieniądze na super telewizor, DVD lub wymarzony samochód, nie zawsze potrafimy się opamiętać. Od kilku lat Polacy spełniają swój „amerykański sen”. 20 lat wolności, demokracji i kapitalizmu rozbudziło w nas konsumenckie ambicje, którym nie zawsze potrafimy sprostać. A może po prostu jeszcze nas nie stać? Trudno to ocenić w czasach, kiedy do wejścia w posiadanie markowych ubrań czy wysokiej jakości sprzętu wystarczy… dowód osobisty. Karty kredytowe, tzw. pożyczki na dowód, debety, kredyty konsumenckie, możliwość kupna na raty – to wszystko ułatwia dostęp do pożądanych przez nas dóbr, ale może także doprowadzić do zadłużenia, którego nie będziemy w stanie spłacić.

Zwykle zaczyna się niewinnie, czyli od jednego kredytu. Później akcja rozwija się niczym w sensacyjnym filmie i zadłużamy się coraz bardziej. Oczywiście nie co miesiąc. Po bezproblemowym spłacaniu rat przez kilkanaście miesięcy zakładamy, że jeszcze jeden kredyt zbytnio nie obciąży naszego budżetu i decydujemy się na kolejny. Później następny i następny. Wszystko jest pod kontrolą, jeśli nasze dochody nie maleją i wystarcza nam na spłatę zobowiązań. Kłopoty zaczynają się w momencie, gdy nasze długi przekraczają możliwości naszego portfela.

Wydaje się, że ten problem zadłużenia nie dotyczy zbyt wielu Polaków. Jednak śledząc fora internetowe przekonamy się, że w finansowe tarapaty wpada coraz więcej osób. Wpisy tego typu nie są odosobnione:

„Świat mi się zawalił. Wpadłem w pułapkę kredytową. Wszystko zaczęło się jakieś 9 lat temu od małego kredytu na samochód. Obecnie moje długi sięgają 200 tys. złotych. Do niedawna spłacałem regularnie 10 kredytów i 8 kart kredytowych. Łącznie co miesiąc zanosiłem do banku 7.5 tys. złotych. Dwa miesiące temu straciłem pracę. Wynagrodzenie w nowej firmie nie wystarcza na spłacanie kredytów. Co chwilę dzwonią do mnie z banków i firm windykacyjnych. Dostaję oferty ugody i mniejszych rat. Problem w tym, że w tym momencie nie stać mnie nawet na spłacenie dużo mniejszych rat. Jestem zły na siebie, ale za tę sytuację obwiniam także banki, które wciąż proponowały mi nowe kredyty i karty kredytowe na promocyjnych warunkach. Doszło do tego, że kredytem spłacałem kredyt…”


PUŁAPKA KREDYTOWA
To kłopoty ze spłatą zadłużenia. Jeśli spłata przekracza nasze możliwości finansowe, zmusza to do podjęcia decyzji o zaciągnięciu kolejnego kredytu. Wpadamy w pułapkę coraz głębiej, aż znajdziemy się w jeszcze groźniejszej „pętli zadłużeniowej”, w której zadłużenie, odsetki i karne odsetki rosną w zastraszającym tempie.

Sytuacja przedstawiona powyżej obrazuje typowy mechanizm tzw. pułapki kredytowej, czyli sytuacji, w której dłużnik nie jest w stanie spłacać swoich zobowiązań. Niektórzy wpadają wtedy na pomysł, aby zaciągnąć kolejny kredyt – na spłatę wcześniejszych. Rekordzista miał takich kredytów 30! Banki badają naszą zdolność kredytową i pozyskują informację o naszych dotychczasowych zadłużeniach. Jeśli zależy nam na szybkim pozyskaniu pieniędzy, a nasza zdolność kredytowa jest niska (zatem ryzyko pożyczenia na pieniędzy jest duże), banki oferują kredyt na gorszych warunkach, naliczając dużo wyższe odsetki. I tak powoli zaciskamy sobie tę kredytową pętlę na szyi. Kolejne kredyty można zaciągać do czasu, bo w końcu dla żadnego banku nie będziemy wiarygodnym klientem i żaden nie będzie chciał pożyczyć nam pieniędzy.

Wbrew pozorom nie pożyczamy dużych sum. Zwykle zaczyna się od kwot 1-2 tys. złotych. Jeśli mamy kilka takich kredytów, dług nie jest już niewielki i może znacznie obciążyć nasz domowy budżet. Dlatego przyjęło się, że zobowiązania kredytowe są bezpieczne, jeśli nie przekraczają połowy dochodów.


Kredytowa karta zadłużeniowa
Częstym źródłem problemów finansowych jest karta kredytowa. Karty kredytowe posiadają tzw. bezodsetkowy czas spłaty kredytu. Okres bez odsetek, czyli „grace period”, to okres, w którym z karty kredytowej można pożyczyć pieniądze bez konieczności regulowania odsetek. Bezodsetkowy okres spłaty kredytu jest głównym walorem kart kredytowych.

Na czym to polega? Załóżmy, że kupujesz coś za 2.000 zł i płacisz kartą kredytową. Tym samym pożyczasz od banku te pieniądze. Ustalony czas „grace period” wynosi 90 dni. Jeśli do tego czasu uregulujesz dług, bank nie naliczy żadnych odsetek. Zatem jeśli spłacimy dług w ustalonym przez bank terminie, to użyczenie pieniędzy jest bezpłatne. Jednak jeśli nie dokonamy spłaty w tym terminie bank słono sobie za to policzy. Odsetki od kwot pobranych kartą kredytową są znacznie wyższe niż gdybyśmy zaciągnęli zwykły kredyt konsumpcyjny. Zgodnie z zasadą: im łatwiej o kredyt, tym jest on droższy.

Korzystając z kart kredytowych warto wiedzieć, że „grace period” nie ma zastosowania w momencie, gdy pobieramy gotówkę z karty kredytowej. Używając karty kredytowej w bankomacie należy także liczyć się z pobraniem wysokiej prowizji.


10 w jednym, czyli kredyt konsolidacyjny
Kiedy już padliśmy ofiarą własnego zadłużenia warto poszukać jakiegoś racjonalnego rozwiązania. Jednym z nich może być kredyt konsolidacyjny. Zaciąga się go w celu spłacenia wcześniejszych, krótkoterminowych zobowiązań. Konsolidacja oznacza zjednoczenie kredytów. Czyli możemy zaciągnąć jeden kredyt konsolidacyjny, dzięki któremu spłacimy np. 10 innych kredytów. W ten sposób nie płacimy dziesięciu wysokooprocentowanych rat, a jedną. Co sprawia, że płacimy mniej odsetek. Kredyt konsolidacyjny jest z reguły kredytem długoterminowym, więc w momencie, gdy wpadliśmy w pułapkę kredytową stwarza nam możliwość zmniejszenia rat i wydłużenia okresu spłaty zobowiązania.


Straciłeś pracę, a długi zostały
Czasem od pułapki kredytowej dzieli nas krok. Tak dzieje się w momencie, gdy nasz budżet wyliczony jest „na styk”. Czyli wszystkie dochody wykorzystujemy do cna. Biorąc kredyt często nie bierzemy pod uwagę wypadków losowych, do których należy także utrata pracy. Co robić, gdy mamy do spłacenia kredyt (bądź kredyty) i nagle tracimy źródło dochodu? Przede wszystkim informujemy o zaistniałej sytuacji bank i prosimy o zaproponowanie rozwiązania. Na naszą prośbę bank może „zawiesić” spłatę kredytu na jakiś czas, bądź wydłużyć okres jego spłaty tym samym zmniejszając ratę. Może, ale nie musi.

Warto pomyśleć o ubezpieczeniu kredytu z tytułu bezrobocia. Jeśli posiadamy takie ubezpieczenie, możemy wystąpić o wypłatę odszkodowania wynikającego z tytułu utraty pracy i stałego źródła dochodu. Uwaga! Jednym z warunków wypłaty odszkodowania może być poinformowanie banku o utracie pracy w określonym terminie.


Nie daj się złapać
W pułapkę kredytową może wpaść każdy – i zamożny, i ten mniej zamożny. Zwykle gubi nas chęć posiadania i realizowania swoich zachcianek. Zdarza się tak, że potrzebujemy pieniędzy na nieprzewidziane wydatki, a nie mamy pieniędzy. Może dlatego, że nie przywykliśmy do oszczędzania? Nikt nie lubi oszczędzać. Wydawanie pieniędzy jest dużo przyjemniejsze. Jednak czasem prowadzi do zbytniego zadłużenia. Kiedy już wpadniemy w kłopoty, trzeba zachować spokój i rozwagę. Kiedy masz już długi, z którymi sobie nie radzisz, nie bierz kolejnej rzeczy na raty. To jeszcze bardziej pogarsza twoją sytuację. Nie zaciągaj kredytów po to, by spłacać poprzednie. To droga do nikąd.


Kontroluj swoje finanse:

sprawdzaj oferty kredytów, oprocentowanie, koszty i prowizje
zanim weźmiesz kredyt, przeanalizuj plan spłaty i pomyśl, czy stać cię na spłatę rat
nie wierz w reklamy – reklamy mają uwypuklać walory produktu, wady i ukryte koszty są najczęściej zapisane w umowie drobnym drukiem
sprawdź, w jaki sposób bank nalicza odsetki – czy przypadkiem nie robi tego z góry, licząc je od całej sumy kredytu
ubezpiecz swój kredyt – jeśli polisa jest jednym z warunków umowy, dokładnie przeanalizuj, od czego i na jakich zasadach się ubezpieczasz

Komisja Nadzoru finansowego zaostrzyła w ostatnim czasie kryteria przyznawania kredytów. A wszystko dlatego, że coraz więcej Polaków ma problemy ze spłatą zobowiązań. Banki dokładnie sprawdzają zdolność kredytową klientów, którzy starają się o kredyt. Obciążenia finansowe w przypadku osób o dochodach niższych nie mogą przekraczać 50%, a w przypadku osób o wyższych dochodach 65% ich zarobków. Jednak nie należy się tym sugerować, tylko wziąć do ręki ołówek, kartkę i policzyć, czy stać nas na spłatę kolejnego kredytu.

Autor: Marlena Borawska
Źródło: polskieradio.pl
Wydawca: taakiDOM.pl
« Powrót